niedziela, 4 grudnia 2011

Szaleństwo



W piątek zrobiłam sobie wolne, czasami trzeba odpocząć od znajomych z pracy. Zabrałam sie za porządki można powiedzieć, że trochę przedświąteczne.  Jak już się odrobiłam doszłam do wniosku, że mogę wyciągnąć świąteczne ozdoby. W całym sąsiedztwie już wszystkie domy są przyozdobione światłami a w domach już stoją choinki (totalne szaleństwo) obiecałam naszemu młodemu, że za tydzień też ustroimy choinke.Poki co jako pierwszy zawisł wianek na wejściowych drzwiach.



Sobota upłynęła nam tak szybko, że nie pamiętam co robiliśmy, oprócz tego, że upiekłam pizze. Jedna pepperoni ze szparagami marynowanymi a drugą śmieciową ze wszystkim co mi wpadło pod rękę;)



No a w niedzielę mój kochany obiecał, że naprawi cieknącą a do tego wyjącą jak syrena na statku (za każdym razem jak sie odkręca wodę) baterię w łazience. No i naprawił, chwała Ci nie muszę się stresować za każdym razem, że połowa domu nam się zawali haha. A na wieczór zrobiliśmy ciasteczka orzechowe z cynamonem, które mi się strasznie rozwalały i już myślałam, że wylądują w koszu ale zostały uratowane, upieczone i przystrojonie przez moich chłopaków.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz